Wywołani do tablicy: o zastosowaniu tablic Kanban w przedsięwzięciach edukacyjnych

Postępowy dyrektor

Prawdziwym wyzwaniem dla dyrektora lub kierownika jest zazwyczaj ogrom inicjatyw, projektów i przedsięwzięć, nad którymi w tym samym czasie trzyma pieczę. Nawet jeśli stosuje podstawy skutecznej delegacji i może polegać na oddanym i zaangażowanym zespole, o kłopoty nietrudno, jeśli nie monitoruje się postępów regularnie i nie interweniuje się w stosownych momentach. Sprawozdawczość, najczęściej opierająca się na regularnych spotkaniach, jest typowym, tradycyjnym remedium na ten kłopot, ale ma swoje wady – drobne problemy mogą przepaść w ogólnej dyskusji, a czasochłonność zebrań odrywa od palących obowiązków. Warto zatem sięgnąć po coś nowszego, sprawdzonego, a także przyjaznego wobec nowoczesnej technologii i pracy zdalnej – tablice Kanban.

Tablice Kanban to względnie nowy temat w europejskim zarządzaniu, ale wywodzi się z długiej, bo prawie stuletniej tradycji w japońskim przemyśle. Był – i wciąż jest – jedną z najważniejszych przyczyn, dla których japońskie firmy są tak niezrównane w zakresie efektywności, optymalizacji i wydajności. Pierwsze praktyczne zastosowania datuje się na okres międzywojenny, kiedy to fabryki Toyoty borykały się z niską dostępnością surowców i ogromnym zapotrzebowaniem na samochody na lokalnym rynku. Ogrom projektów i inicjatyw uruchomionych w celu dostosowania niewydajnych procesów do oczekiwań klientów sprawił, że władze firmy i dyrektorzy fabryk musieli uzyskać możliwość śledzenia postępów w nich wszystkich, jednocześnie nie poświęcając cennych godzin pracy na niekończące się konferencje z wykonawcami. Tablica Kanban stwarzała właśnie takie możliwości – początkowo kredą na czarnych szkolnych tablicach, potem markerem na białych, wreszcie tekstem na ekranie komputera zapisywano status poszczególnych zadań w ramach projektu lub inicjatywy, przynależność do danego inżyniera lub specjalisty, tak by pojedynczy rzut oka na Kanban prowadził do oceny postępów. Najprostsze tablice dzielono na trzy rubryki: DO ZROBIENIA, W TRAKCIE, ZROBIONE, w których albo zapisywano konkretne działania, albo pozwalano, by reprezentowały je wystandaryzowane karty zadań, które za pomocą kolorów i kategorii precyzowały swoją ważność, ryzyko lub inne szczegóły. Wszystko zatem komunikowane było całościowo, graficznie, za pomocą dosłownej wizualizacji pracy w toku. Dyrektor mógł szybkim spacerem po fabryce ocenić stan prac kilkudziesięciu projektów w czasie, w którym nie udałoby się ukończyć pojedynczego spotkania z kierownikiem. 

Odwiedzając współczesne biurowce i biznesowe kampusy, warto szukać wzrokiem białych tablic, zwykle zapisanych drobnym maczkiem kolorowych markerów, podzielonych na dni tygodnia lub rubryki dedykowane członkom zespołu. Z zewnątrz widać czasem, jak szerokie i wysokie tafl...

Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów

Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 10 wydań magazynu "Monitor Dyrektora Przedszkola"
  • Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online
  • Możliwość pobrania materiałów dodatkowych
  • ...i wiele więcej!

Przypisy