Studium przypadku – okiem eksperta
Wśród wielu przeprowadzanych diagnoz terapeuta zawsze ma w pamięci te, których historia jest na tyle wzruszająca, że nie da się o nich zapomnieć. Pomimo upływu lat w sposób szczególny pamiętamy niektórych pacjentów, ich historie, a o innych bardzo szybko zapominamy. Jedną z takich historii chciałam opowiedzieć dzisiaj. Dlaczego? Wspólnie wyciągnijmy wnioski.
POLECAMY
Kilkulatek rozpoczął swoją przygodę z przedszkolem. Rozstanie z rodzicami nie było łatwe, ale, jak to określiła mama, ostatecznie jakoś poszło. Niestety, już kilka godzin później musiała pilnie zgłosić się do placówki, by odebrać dziecko. Roztrzęsione nauczycielki relacjonowały, że dziecko wpadło w szał i pogryzło opiekunkę. Jak do tego doszło? Przecież nigdy wcześniej wspomniane dziecko nie przejawiało takich zachowań, tymczasem teraz określa się je mianem agresywnego.
Jestem zdania, że każde zachowanie dziecka jest komunikatem. Niekiedy to wołanie o pomoc, innym razem niemoc zakomunikowania swoich potrzeb, a w jeszcze innym przypadku może to być objaw przestymulowania. Powyższa historia przeanalizowana przez rodzica wspólnie z kadrą placówki również okazała się mieć wytłumaczenie.
Zacznijmy od początku. Ponieważ był to pogodny wrześniowy dzień, cała grupa udała się na przedszkolny plac zabawa, a ten, ponieważ był duży, mieścił zwykle kilka grup. Grupowe pójście do toalety, wspólne przebieranie się w szatni, a następnie wyjście na podwórko okazały się sporym zamieszaniem. Ostatecznie, z drobną pomocą, wszystkim udało się szczęśliwie wyjść na...