Z analiz przygotowanych przez Związek Zawodowy Oświata Polska wynika, że w ciągu ostatnich pięciu lat wynagrodzenie nauczyciela początkującego (wcześniej stażysty) z tytułem magistra i przygotowaniem pedagogicznym znajdowało się na poziomie zbliżonym do płacy minimalnej, a niekiedy nawet niższym od niego. Podwyżki z 2024 r. nieznacznie poprawiły sytuację, ale nie w dłuższej perspektywie. Sam fakt, że mówiąc o wynagrodzeniach nauczycieli, za punkt odniesienia przyjmujemy pensję minimalną, a nie średnie wynagrodzenie w gospodarce, już wiele mówi. Czyżby nauczyciele nie byli na tyle ważni, żeby godnie zarabiać? Czyżby ich rola społeczna nie była na tyle istotna, żeby odzwierciedlało to wynagrodzenie? Czy określenie „nauczycielska pensja” już zawsze ma być wypowiadane z lekceważeniem, jeśli nie z pogardą?
POLECAMY
Społeczne postrzeganie zawodu nauczyciela i jego wpływu na przyszłość kraju jest od lat negatywne i niewiele wskazuje na to, by miało ulec zmianie. Jest to tym bardziej niepokojące, jeśli uświadomimy sobie skalę oddziaływania nauczycieli na to, w jakim świecie przyjdzie nam żyć. Nauczyciele przygotowują młodzież do dalszej edukacji i życia zawodowego, ucząc zarówno podstawowych, jak i specjalistycznych umiejętności. Pomagają uczniom rozwijać umiejętności społeczne, uczyć się odpowiedzialności, pracy zespołowej i krytycznego myślenia. Nauczyciele często są mentorami i doradcami, wspierając ich w trudnościach osobistych i edukacyjnych. Odpowiednia edukacja może zmniejszać różnice społeczne i ekonomiczne, dając uczniom z różnych środowisk równe możliwości rozwoju, a dobrze wykształceni obywatele to podstawa rozwiniętego społeczeństwa i silnej gospodarki. Mimo tej kluczowej roli nauczyciele często spotykają się z niedocenianiem, a nawet hejtem, zarówno pod względem wynagrodzeń, jak i prestiżu, czego dowodem jest choćby postawa społeczeństwa wobec strajku nauczycieli z 2019 r.
Wszystkie te czynniki składają się na postępujący kryzys kadrowy w edukacji, którego apogeum zapewne nastąpi w ...