Jest Pani autorką wielu podręczników dla dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Co, Pani zdaniem, jest najważniejsze przy ich tworzeniu? Co powinni brać pod uwagę ich autorzy?
Przede wszystkim autor musi sobie uświadomić, do kogo ta książka ma być adresowana. Podręczniki nie powstają dla nauczycieli, ale dla dzieci, które będą z nich korzystać. Może się to wydawać oczywiste, ale z moich obserwacji rynku podręczników w Polsce niestety wynika, że tak nie jest. W związku z tym należy się zastanowić, jakie jest współczesne dziecko, jakie są jego potrzeby, możliwości intelektualne, percepcja i zainteresowania.
Kiedy sama siadam do pisania podręcznika dla dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, to nie zakładam przecież, że będzie to nudna książka, którą trzeba przerobić, bo taki jest obowiązek. Wręcz przeciwnie – zależy mi na tym, by zachęcała do nauki i była interesująca. Staram się tak dobierać tematykę podręcznika, aby dziecko sięgało po niego z zaciekawieniem.
Dzisiejsi uczniowie to „dzieci obrazka”. Może nam się to nie podobać, ale nie da się zaprzeczyć, że maluchy stykają się obecnie z telewizją, obrazkami czy reklamami graficznymi zdecydowanie wcześniej niż ze słowem pisanym. Dlatego uważam, że dużą wagę należy przykładać do graficznej strony podręczników. Byłam jedną z pierwszych autorek podręczników w Polsce, która zamiast ilustracji, często bardzo uproszczonych w stosunku do rzeczywistości, zdecydowała się zamieścić w nich zdjęcia. Jestem przeko...